Przejdź do treści strony

Rekrutacja w nadchodzącym roku – jakie kompetencje liczą się dla pracodawców i jak zdobyć przewagę?

 

Dane z Ogólnopolskiego Systemu Monitorowania Ekonomicznych Losów Absolwentów (ELA) pokazują, że młode osoby po studiach zwykle potrzebują około dwóch miesięcy, aby podjąć pierwszą pracę, a na etat czekają średnio blisko trzy miesiące. To sprawia, że pierwsze tygodnie po obronie dyplomu stają się momentem intensywnego wejścia na rynek zatrudnienia. Wielu absolwentów regularnie sprawdza ogłoszenia, dopracowuje CV i uczestniczy w kolejnych rozmowach z rekruterami. W takiej sytuacji dobrze jest przyjrzeć się kierunkom, w których ewoluują współczesne procesy naboru – nadchodzący rok może przynieść kilka zaskoczeń dla osób rozpoczynających zawodową drogę.

Czy rekruterzy również zwracają uwagę na trendy?

W świecie mody, designu i aranżacji wnętrz kierunki potrafią zmieniać się z sezonu na sezon, a początek wielu z nich wyznaczają charakterystyczne barwy. To one nadają ton kolejnym miesiącom i pobudzają wyobraźnię projektantów w różnych częściach świata. Jednym z przykładów takiego wpływu jest coroczne ogłaszanie koloru roku przez Instytut Pantone. W 2025 roku tytuł ten trafił do Mocha Mousse – ciepłego, łagodnego brązu. Nic dziwnego, że w jesiennych stylizacjach szczególną popularność zdobył brązowy płaszcz zestawiony z botkami w podobnym odcieniu – duet, który idealnie wpisuje się w nastroje sezonu.

Podobne zjawisko można zauważyć w obszarze zarządzania personelem. Choć nie przypomina to mody rozumianej dosłownie, osoby odpowiedzialne za rekrutację reagują na zmiany zachodzące w otoczeniu – technologiczne, społeczne oraz organizacyjne. Procesy naboru ewoluują, ponieważ pojawiają się nowe narzędzia, kandydaci zgłaszają większe oczekiwania, a firmy zmieniają sposób działania. Coraz częściej stosuje się rozwiązania oparte na sztucznej inteligencji, a metody oceny kompetencji podlegają aktualizacji, odzwierciedlając szersze transformacje w kulturze pracy.

Siedem kierunków, z którymi kandydaci spotkają się w najbliższych miesiącach

W 2026 roku osoby szukające pracy będą potrzebować większej elastyczności, lepszego rozeznania we własnych umiejętnościach oraz swobodnego korzystania z nowych technologii. Zmiany zachodzące w procesach naboru wprowadzą kolejne wymagania i wyzwania, a opisane niżej trendy pomogą skupić uwagę na tym, co ułatwi odnalezienie się w realiach nadchodzącego roku.

Od dyplomu do realnych umiejętności

Dyplom uczelni wyższej nadal pomaga podczas rekrutacji, choć jego znaczenie na rynku pracy wyraźnie się zmienia. Jeszcze do niedawna wielu kandydatów traktowało go jako bilet do pierwszej pracy, a dziś coraz częściej postrzega się go jako punkt startowy – ważny, lecz niewystarczający w obliczu rosnących oczekiwań firm. Powszechny dostęp do edukacji sprawił, że licencjat lub magister stał się dla licznych pracodawców oczywistym minimum. W takiej rzeczywistości coraz większą wagę zyskuje podejście oparte na praktycznych umiejętnościach (ang. skills-based hiring), ponieważ to one najlepiej pokazują realną gotowość do działania.

W 2026 roku ten kierunek najpewniej umocni się jeszcze bardziej. Pracodawcy będą oczekiwać nie tylko deklaracji, lecz także jednoznacznych dowodów potwierdzających kompetencje. Dlatego opłaca się rzetelnie dokumentować własne działania, opisywać projekty i regularnie prezentować efekty pracy. Dobrze opracowane portfolio lub przemyślana analiza przypadku często pozwalają lepiej zaprezentować swoje możliwości niż skrótowe informacje zawarte w CV.

Mikropoświadczenia i certyfikaty – współczesny dowód kompetencji

Specjaliści HR coraz dokładniej analizują realne umiejętności kandydatów, jednak to edukacja nadaje im trwałość i wiarygodność. W wielu branżach szczególne uznanie zdobywają osoby o profilu przypominającym literę T – posiadające głęboką specjalizację w jednym obszarze oraz szeroki zestaw pobocznych kompetencji technicznych i miękkich. Tak przygotowani kandydaci potrafią łączyć ekspercką wiedzę z rozumieniem szerszego kontekstu biznesowego, sprawnie współpracują z różnymi działami i szybko odnajdują się w nowych projektach oraz technologiach.

Rekrutacje w przyszłym roku mogą jeszcze mocniej akcentować znaczenie umiejętności potwierdzonych konkretnym dowodem – certyfikatem, mikropoświadczeniem lub cyfrową odznaką. Szczególną wagę zyskają kompetencje związane z analityką, zarządzaniem projektami, chmurą obliczeniową, cyberbezpieczeństwem oraz generatywną sztuczną inteligencją. Dlatego jeszcze podczas studiów opłaca się sprawdzić, czy uczelnia współpracuje z firmami technologicznymi i prowadzi kursy partnerskie albo oferuje ścieżki certyfikacyjne z udziałem biznesu – to prosty sposób, aby zyskać przewagę już na starcie kariery.

Silna marka osobista – droga do zawodowego rozwoju

Same kompetencje i dowody potwierdzające ich poziom nie wystarczą – równie ważne staje się to, czy inni potrafią je dostrzec. W czasach, w których pierwsze wrażenie powstaje głównie online, profil na LinkedIn pełni funkcję cyfrowej wizytówki kandydata. Wielu rekruterów zagląda tam jeszcze przed otwarciem CV, a znaczenie tej praktyki z każdym rokiem rośnie. Platforma pełni rolę dodatkowego etapu selekcji, ponieważ ułatwia sprawdzenie spójności historii zawodowej oraz wiarygodności podawanych informacji. Co istotne, nie jest to już spontaniczny trend – pracodawcy korzystają z oficjalnych wytycznych, a dokumenty tworzone na poziomie Unii Europejskiej wskazują LinkedIn jako narzędzie wspierające promocję ofert oraz analizę kompetencji.

Osoby planujące rozpoczęcie poszukiwań pracy w najbliższym czasie mogą potraktować LinkedIn jako miejsce prezentacji swojego potencjału. Warto dopracować kilka kluczowych obszarów profilu:

  • Uzupełnij podstawy. Aktualne informacje dotyczące studiów, projektów i działań społecznych tworzą przejrzysty punkt wyjścia.
  • Pokaż efekty pracy. Materiały z praktyk, uczelni lub wolontariatu podkreślają samodzielność i zaangażowanie.
  • Zabieraj głos. Komentarze, własne obserwacje oraz reakcje na treści innych wzmacniają widoczność w sieci zawodowej.
  • Dbaj o spójność przekazu. Autentyczność i konsekwencja mówią więcej niż częste publikacje bez jasnego celu.

Starannie prowadzony profil wspiera nie tylko indywidualną ścieżkę rozwoju – wpływa również na postrzeganie firmy, do której trafia aplikacja. Organizacje coraz częściej analizują aktywność kandydatów, ponieważ to właśnie media społecznościowe kształtują obraz przedsiębiorstw w oczach branży. Przemyślany i uporządkowany LinkedIn zwiększa szanse na zatrudnienie – pokazuje, że kandydat pasuje do kultury organizacyjnej kompetencjami oraz sposobem komunikacji.

Personalizacja zamiast wysyłania tych samych aplikacji

Czasy, w których jedna wersja CV trafiała na dziesiątki ogłoszeń, stopniowo mijają. Rekruterzy otrzymują ogromną liczbę zgłoszeń, dlatego coraz częściej stawiają na jakość oraz precyzyjne dopasowanie do stanowiska. Paradoks polega na tym, że chociaż aplikowanie online stało się bardzo proste, wyróżnienie się spośród wielu kandydatów bywa trudniejsze niż wcześniej. Duże firmy korzystają z systemów ATS, które automatycznie analizują dokumenty i porównują je z wymaganiami opisanymi w ogłoszeniu. W kolejnych latach technologia nadal będzie wspierać proces naboru, jednak większe znaczenie zyska przejrzystość. Unijny AI Act nakłada obowiązek informowania kandydatów o stosowanych narzędziach oraz regułach oceny.

Nie każda rekrutacja przebiega jednak w oparciu o automatyczne mechanizmy. W mniejszych organizacjach ostateczne decyzje podejmują osoby prowadzące nabór, dlatego liczy się nie tylko zawartość CV, lecz także jego układ. Dobrym rozwiązaniem staje się stworzenie dokumentu, który poradzi sobie w systemie ATS, a jednocześnie zwróci uwagę rekrutera. Przemyślana treść, trafne słowa kluczowe i spójność przekazu pomagają przejść wstępny etap selekcji, natomiast czytelna forma potrafi przesądzić o zaproszeniu na spotkanie. W 2026 roku skuteczność aplikacji będzie wynikać z umiejętnego budowania relacji z odbiorcą – zarówno człowiekiem, jak i algorytmem – oraz z dopasowania tonu komunikacji do ich oczekiwań.

Nowe formy rozmów rekrutacyjnych – hybrydy i one-way interview

Gdy spersonalizowana aplikacja zaczyna działać i pojawia się zaproszenie na rozmowę, warto przygotować się na nowsze, często mocno zautomatyzowane formy spotkań. Coraz więcej procesów naboru odbywa się w modelu hybrydowym – część etapów przebiega online, a część w bezpośrednim kontakcie. Jednym z często stosowanych narzędzi pozostają one-way interview, czyli rozmowy asynchroniczne, podczas których kandydat nagrywa odpowiedzi na wcześniej przygotowane pytania.

Dla osób wchodzących dopiero na rynek pracy to rozwiązanie może wydawać się nietypowe, jednak łatwo je opanować. Najlepiej potraktować nagranie jak krótką, starannie zaplanowaną wypowiedź – zwięzłą i uporządkowaną zgodnie z metodą STAR, która pomaga jasno przedstawić kontekst, działania oraz rezultat. W oswojeniu stresu pomagają wcześniejsze próby, kontrola tempa mówienia i brzmienia głosu, a także zadbanie o techniczne szczegóły. Dobre oświetlenie, spokojne tło oraz wyraźny dźwięk potrafią zdecydować o przejściu do kolejnego etapu, zwłaszcza gdy cały proces rekrutacyjny odbywa się w przestrzeni cyfrowej.

Znajomość narzędzi AI jako nieodłączna umiejętność

Podczas rozmów kwalifikacyjnych, niezależnie od formy spotkania, coraz częściej pojawia się pytanie o praktyczne korzystanie z narzędzi opartych na sztucznej inteligencji. Jeszcze niedawno taka umiejętność wyrórzniała kandydata, a dziś staje się jednym z podstawowych elementów profilu zawodowego. W 2026 roku samo stwierdzenie „Znam ChatGPT” nie wystarczy – znaczenie zyska pokazanie, w jaki sposób AI realnie wspiera wykonywanie zadań w konkretnej specjalizacji.

W wielu branżach rośnie popularność modelu współpracy human + AI agent, w którym człowiek koordynuje proces, a inteligentny system przejmuje część obowiązków lub wspiera realizację poszczególnych etapów. Kandydaci powinni więc przedstawiać wymierne efekty takiego tandemu – szybsze wykonanie zadania, niższe koszty lub poprawę jakości rezultatu. W portfolio albo na profilu zawodowym można umieścić fragmenty promptów i otrzymane wyniki, pokazując sposób myślenia oraz prowadzenia procesu. Dobrze sprawdzą się również przykłady projektów, w których AI poprawiła analizę danych, tworzenie treści lub komunikację.

Gotowość do zmiany jako element rozwoju zawodowego

Wraz z przyspieszającymi zmianami technologicznymi oraz reorganizacjami w firmach coraz wyraźniej widać, że przewagę zyskują osoby, które potrafią odnaleźć się w nowej sytuacji bez długiego okresu „rozruchu”. W nadchodzącym roku pracodawcy będą zwracać uwagę na kandydatów reagujących na nieznane warunki z inicjatywą i zdolnością przekuwania ich w praktyczne rozwiązania. Coraz większą wagę zyskuje zwinność zawodowa (ang. career agility) – czyli otwartość na poszerzanie kompetencji, elastyczne podejście do codziennych obowiązków oraz gotowość do testowania nowych sposobów działania. W wielu organizacjach role łączą się obecnie w szersze zakresy, a specjaliści współpracują jednocześnie z kilkoma zespołami albo partnerami zewnętrznymi.

Taką postawę najłatwiej zaprezentować podczas rozmowy rekrutacyjnej. To dobry moment, aby opowiedzieć o sytuacjach, w których szybkie opanowanie kolejnej umiejętności albo zmiana sposobu pracy pomogły osiągnąć konkretny rezultat. Historie o sprawnym reagowaniu na nowe warunki sygnalizują rekruterom otwartość, samodzielność oraz chęć dalszego rozwoju. Osoba, która pokazuje, że zmiana ją pobudza, a nie zatrzymuje, zyskuje wyraźną przewagę podczas ubiegania się o etat.

Świadome korzystanie z trendów

Tak jak w modzie liczy się wyczucie zmian, a nie podążanie za każdą sezonową inspiracją, podobnie wygląda współczesny proces rekrutacyjny. Osoby wchodzące na rynek pracy odniosą większy sukces, jeśli zrozumieją, jak zmieniają się oczekiwania firm i potrafią wykorzystać tę wiedzę w praktyce. W 2026 roku szczególnie wyróżnią się kandydaci, którzy działają proaktywnie, elastycznie reagują na nowe sytuacje i potrafią wprost pokazać swoją wartość. Świadomość kierunków wyznaczanych przez trendy HR ułatwi spojrzenie na potrzeby pracodawców oraz zwiększy szanse na zdobycie stanowiska, o które naprawdę warto się postarać.

Źródła:

 

Artykuł przygotowany we współpracy z partnerem serwisu.
Autor: Joanna Ważny

Jak utrzymać tempo i entuzjazm przez cały semestr – 5 sprawdzonych metod na nowy rok akademicki

Kiedy rusza rok akademicki, studentom zwykle towarzyszy spory optymizm i świeża determinacja. Nowe zajęcia oraz ambicja zdobywania jak najlepszych ocen silnie motywują do wytężonej pracy. Niestety, ten początkowy entuzjazm u wielu osób gaśnie już po kilku tygodniach, ustępując miejsca znużeniu, uczuciu przeciążenia i spadkowi zaangażowania. Skala tego zjawiska jest poważniejsza, niż mogłoby się wydawać. Osoby odpowiedzialne za raport Analiza badań nad zdrowiem psychicznym i jakością życia w środowisku akademickim wskazują, że aż 28,3% studentów znajduje się w grupie wysokiego ryzyka wypalenia edukacyjnego. Definiuje się je jako stan, w którym chroniczne napięcie związane ze studiami skutkuje emocjonalnym wyczerpaniem, cynicznym podejściem do obowiązków oraz obniżeniem wiary we własne możliwości. Właśnie dlatego tak istotne jest zarządzanie własnymi zasobami sił. Utrzymanie energii w trakcie semestru wspiera efektywną naukę i dobrostan psychiczny – te dwa obszary są ze sobą nierozerwalnie splecione. Świadomość, że nasza energia nie jest nieskończona i wymaga racjonalnego dysponowania, pozwala zredukować ryzyko wypalenia oraz lepiej reagować na akademickie wyzwania. Poniżej prezentujemy pięć wskazówek, które pomogą podtrzymać motywację i zapał od pierwszych zajęć aż do finałowej sesji.

Twórz plany nauki możliwe do zrealizowania

Rozsądne gospodarowanie siłami podczas semestru opiera się na przemyślanym i realnie ułożonym planie działania. Impulsywne przyswajanie wiedzy, często na ostatnią chwilę przed zaliczeniem, błyskawicznie generuje stres i uczucie przeciążenia. Zamiast takiego podejścia, dobrze jest wygospodarować czas na starcie semestru, aby opracować tygodniowy rozkład zajęć. Taki harmonogram powinien uwzględniać nie tylko godziny zajęć na uczelni, ale również określone przedziały czasowe na systematyczną naukę, powtarzanie materiału i pracę nad projektami.

 

Aby taki rozkład jazdy rzeczywiście ułatwiał przyswajanie wiedzy, najlepiej jest rozbijać obszerne zadania na mniejsze, łatwiejsze do opanowania etapy. Zamiast więc notować w kalendarzu ogólnikowe zawołanie „wtorek – nauka do egzaminu”, znacznie lepiej jest wpisać tam konkretne czynności. Może to obejmować na przykład lekturę pierwszych trzech rozdziałów podręcznika, opracowanie notatek z wykładu lub rozwiązanie zestawu zadań. W rezultacie obowiązki przestają wydawać się przytłaczające i stają się prostsze do wykonania.

 

Zaznaczanie kolejnych wykonanych punktów z listy pomaga nadać studiowaniu spokojny, przewidywalny bieg. Ułatwia to dostrzeżenie własnego zaangażowania – chociaż na co dzień może ono wydawać się niewielkie, z biegiem czasu drobne działania kumulują się i pokazują, że wysiłek faktycznie przynosi rezultaty. Dopiero spojrzenie na całość pozwala docenić własną systematyczność bez poczucia winy. Determinacja wówczas nie słabnie, a krótsze, zaplanowane sesje przynoszą więcej korzyści niż wielogodzinne zrywy, które kończą się wyczerpaniem i dekoncentracją.

Dlaczego samo panowanie nad kalendarzem nie wystarcza?

Posiadanie precyzyjnego harmonogramu nie gwarantuje, że łatwo wejdziemy w tryb przyswajania wiedzy. Gdy pojawiają się trudności, kłopot zwykle tkwi nie w zarządzaniu czasem, ale w zasobach sił, jakie posiadamy. O produktywności decyduje zatem nie liczba godzin przeznaczonych na zadania, lecz stan poznawczy, w jakim przystępujemy do działania. Każda osoba ma swój indywidualny cykl dobowy, a to wynika z biologii, nie zaś ze sławetnej „organizacji”. Chronotyp – czyli wrodzona skłonność organizmu do aktywności o danej porze – oddziałuje na poziom skupienia, czujność i gotowość do podejmowania wysiłku intelektualnego. Pewne osoby osiągają szczytową sprawność o poranku, inne dopiero po południu, a jeszcze inne „ożywają” późnym wieczorem. Nie należy traktować tego jako fanaberii czy wymówek; są to po prostu indywidualne odmienności w działaniu wewnętrznego zegara.

 

Rozpoznanie własnego cyklu dobowego pozwala na współpracę z naturalnym sposobem działania ciała i umysłu. Jeśli dana osoba dostrzega, że jej koncentracja jest najwyższa o poranku, to właśnie te godziny powinna rezerwować na zadania wymagające największej uwagi. Może to być analiza skomplikowanych zagadnień, redagowanie pracy zaliczeniowej albo szukanie rozwiązań problemów. Natomiast gdy poziom energii w naturalny sposób opada, można bez wyrzutów sumienia przeznaczyć ten czas na lżejsze obowiązki, chociażby na sortowanie materiałów, odpisywanie na korespondencję czy układanie planu na następny dzień. Tego rodzaju podejście nie polega na narzucaniu sobie rygoru, lecz na inteligentnym spożytkowaniu trybu, w jakim organizm i tak pracuje.

Jak wykorzystać pauzy do podtrzymania koncentracji?

Odpowiednio zaplanowana pauza nie świadczy o słabości ani nie jest ucieczką od zadań. Stanowi raczej narzędzie wspierające dłuższą sprawność umysłową. O jej efektywności decyduje jednak świadomy zamiar – celem jest chwila odnowy sił, a nie bezmyślne absorbowanie uwagi czymkolwiek. Kiedy pauza polega na serwowaniu sobie następnych bodźców, przykładowo na przeglądaniu mediów społecznościowych, śledzeniu newsów czy szybkim przeskakiwaniu między różnymi treściami, regeneracja jest jedynie iluzoryczna. System nerwowy nie odpoczywa, lecz dodatkowo się wyczerpuje, co komplikuje powrót do wydajnej nauki.

 

O wiele korzystniej działa krótkotrwałe „rozproszenie uwagi”, które nie dostarcza nowych danych:

  • wysłuchanie ulubionej piosenki,
  • spojrzenie przez okno,
  • uporządkowanie jednej rzeczy w zasięgu ręki,
  • kilka spokojnych ćwiczeń oddechowych,
  • przygotowanie sobie czegoś do picia.

Tego rodzaju zmiana otoczenia zapewnia umysłowi chwilę wytchnienia, redukuje napięcie i umożliwia powrót do obowiązków bez wrażenia, że zaczynamy cały proces od początku.

W organizacji przerw pomocne bywają znane metody podziału pracy, chociażby 50 minut koncentracji na 10 minut pauzy albo krótsze cykle 25 na 5. U pewnych osób przynoszą one dobre rezultaty, lecz nie każdy działa w identycznym tempie. Należy je wypróbować, przeanalizować rezultaty i w razie potrzeby dostosować do siebie. Najskuteczniejszy system rzadko pochodzi wprost z poradnika albo materiałów na Instagramie czy TikToku – najczęściej jest on wynikiem własnych obserwacji i drobnych modyfikacji.

Troszcz się o higienę swojego snu

Nocny odpoczynek stanowi jedno z najpotężniejszych instrumentów regeneracji organizmu, a jego wagi w procesie edukacji nie sposób przecenić. Właśnie w trakcie spoczynku mózg organizuje i konsoliduje wiadomości zdobyte w ciągu dnia, transportując je z zasobów pamięci krótkotrwałej do magazynu pamięci długotrwałej. Zasadnie wielu specjalistów podkreśla, iż regularny, zdrowy spoczynek przekłada się na lepsze osiągnięcia edukacyjne. Potwierdzenie można znaleźć chociażby w badaniach ogłoszonych na łamach „Proceedings of the National Academy of Sciences”. Wykazały one, że studenci przesypiający odpowiednią dawkę godzin notują wyższe wyniki w nauce.

 

Należy jednak mieć świadomość, że istotna jest zarówno długość przebywania w łóżku, jak i sama jakość nocnej regeneracji. Niestałe pory kładzenia się spać oraz wstawania zaburzają naturalny cykl dobowy organizmu. Sprzyja to chronicznemu znużeniu, kłopotom ze skupieniem uwagi, a organizm słabiej absorbuje świeże wiadomości. Na szczęście liczne elementy oddziałujące na jakość spoczynku można ulepszyć, poczynając od codziennych przyzwyczajeń, a skończywszy na warunkach panujących w sypialni.

Tworzenie optymalnych warunków do efektywnego odpoczynku

Deficyt snu nie zawsze jest skutkiem przepełnionego kalendarza – nierzadko to samo otoczenie blokuje procesy odnowy organizmu. Światło emitowane przez ekrany lub latarnie uliczne hamuje naturalne wydzielanie melatoniny. Jednocześnie pojedyncze dźwięki potrafią zakłócać głębsze etapy snu, nawet jeśli nie prowadzą do pełnego przebudzenia. Zbyt ciepłe, duszne wnętrze również nie pomaga w wyciszeniu, ponieważ organizm tuż przed snem potrzebuje lekko obniżyć swoją temperaturę. Na szczęście te utrudnienia można zniwelować – zasłonięcie okien, redukcja hałasu, przewietrzenie pokoju i rezygnacja z ekranów przed snem pomagają ciału odzyskać naturalny cykl odnowy.

Odpowiednie warunki w sypialni to jednak dopiero część rozwiązania. Na niewygodnej powierzchni ciało nie zregeneruje się w pełni, nawet jeśli samo zaśnięcie przychodzi łatwo. Trudno się zatem dziwić, że liczne osoby, szczególnie studenci użytkujący wysłużone materace lub rozkładane sofy, po pewnym czasie myślą o zmianach. Najczęściej początkowo sięgają po doraźne środki – dodatkowy koc, przyniesienie materaca z innego pomieszczenia albo zastosowanie maty nawierzchniowej, która minimalnie poprawia komfort podłoża. Dopiero w następnej kolejności pojawia się refleksja nad tym, co faktycznie polepszyłoby wygodę nocnego odpoczynku. Wówczas zainteresowanie kieruje się ku modelom, które reagują na ciężar i ciepło, przykładowo materacom termoelastycznym. Dopasowują się one do sylwetki i redukują nacisk na wrażliwe części ciała. Finalna decyzja uwarunkowana jest jednak zasobnością portfela, dostępną przestrzenią oraz przewidywanym czasem pobytu w lokum, a te czynniki w życiu akademickim potrafią się gwałtownie zmieniać. W przypadku ograniczonej przestrzeni, np. w akademiku lub kawalerce, najlepiej wybrać materac 80×200 lub 90×200 cm. Jeśli jednak dysponujesz większym pokojem, warto postawić na model 140×190 cm, który zapewni więcej wygody podczas snu.

Jeśli poszukujesz opcji dostosowanej do studenckiej rzeczywistości, przeczytaj tekst: Materac dla studenta – jak wybrać właściwy?

Postaw na regularny ruch

Pozornie mogłoby się zdawać, że aktywność fizyczna zabiera czas przeznaczony na studiowanie. Jest jednak odwrotnie – ruch nie ogranicza, a wspomaga wydajność intelektualną. Badania naukowe od dawna wskazują, że nawet nieduży wysiłek fizyczny pomaga mózgowi. Krótki trening polepsza krążenie krwi, nasyca tlenem komórki nerwowe i równocześnie zwiększa stężenie dopaminy oraz serotoniny. Są to neuroprzekaźniki odpowiedzialne za samopoczucie i determinację. Aktywność fizyczna pobudza również produkcję neurotroficznego czynnika pochodzenia mózgowego (BDNF). To białko, które chroni obecne neurony i stymuluje tworzenie nowych. Pełni ono istotną funkcję w mechanizmach pamięci i przyswajania wiedzy. Dlatego aktywności fizycznej nie należy traktować jako marnowania czasu, ale jako czynnik wzmacniający procesy edukacyjne.

 

Nie ma konieczności natychmiastowego układania planu wyczerpujących ćwiczeń w klubie fitness. Wystarczy wprowadzić do codziennej rutyny drobne formy aktywności. Może to być przejażdżka rowerem po zajęciach, spacer z psem, krótka praktyka jogi w domu lub zestaw prostych ćwiczeń wydolnościowych we własnym pokoju. Taki systematyczny wysiłek obniża stres i napięcie, pozwala oczyścić głowę i zapewnia zastrzyk sił do dalszej pracy umysłowej. Zamiast kolejnej filiżanki kawy, można wybrać naturalną stymulację – korzyści dla skupienia i procesów myślowych trwają dłużej niż te po spożyciu kofeiny.

Jak zadbać o odpoczynek dla głowy?

Ciągłe działanie z wysoką intensywnością, bez chwili na złapanie oddechu, nieuchronnie prowadzi do wyczerpania. Koncentrowanie się na studiach i zadaniach daje wprawdzie satysfakcję, ale tylko pod warunkiem, że towarzyszy temu przestrzeń na psychiczną regenerację. Krótkotrwałe oderwanie się od spraw uczelnianych, terminów i bodźców akademickich umożliwia mózgowi odpoczynek oraz asymilację wiedzy. Dla jednej osoby taką odskocznią będzie spędzenie czasu ze znajomymi, dla innej lektura niezwiązana z kierunkiem studiów, rozwijanie zainteresowań albo nieskomplikowany wieczór filmowy. Tego typu pauzy nie oznaczają marnowania czasu – wprost przeciwnie, pozwalają one wrócić do przyswajania wiedzy z odnowioną koncentracją i świeżą perspektywą.

 

Determinacja rzadko wypływa z samego oczekiwania na finał semestru. Znacznie częściej buduje ją poczucie, że realnie posuwamy się naprzód. Pomocne są tu drobne sukcesy odnotowane po drodze – zaliczone kolokwium, sfinalizowany projekt, kilka dni systematycznej nauki bez zwlekania. Jeśli towarzyszy im drobna gratyfikacja, na przykład wyjście do kina, kawa na mieście lub smaczny posiłek po wytężonym tygodniu, wysiłek przestaje być wyłącznie powinnością. Wtedy łatwiej jest utrzymać tempo pracy. Dzięki temu codzienne życie nie zmienia się w oczekiwanie na sesję, lecz sprzyja dłuższemu utrzymaniu energii.

Z energią przez cały semestr

Oto przeredagowany fragment, przygotowany zgodnie z Twoimi wytycznymi:

Zachowanie sił przez cały okres studiów to nie kwestia pojedynczego, intensywnego wysiłku. Jest to raczej rezultat powtarzalnych, codziennych przyzwyczajeń, które z czasem wchodzą w krew. Troska o siebie – w wymiarze fizycznym i psychicznym – nie może być traktowana jako dodatek do studiowania, lecz jako jego integralny element. Rozkładanie planów w czasie, racjonalne dysponowanie energią, wartościowy sen, aktywność fizyczna i momenty na wytchnienie tworzą mechanizm, który chroni przed nadmiernym obciążeniem.

Nie ma konieczności implementowania wszystkich zmian jednocześnie. Czasami wystarczy pojedyncze nowe przyzwyczajenie, aby dostrzec różnicę i dołączyć następne. Semestr przypomina bardziej długodystansowy marsz niż krótki bieg, a powodzenie jest uwarunkowane odpowiednim rozłożeniem wysiłku oraz znalezieniem przestrzeni na odnowę sił.

Źródła:

Artykuł przygotowany we współpracy z partnerem serwisu.
Autor: Weronika Szeligowska

Ekologia a zatrudnienie – w jaki sposób transformacja klimatyczna kształtuje ścieżki zawodowe?

Rosnąca rola działań proekologicznych coraz silniej oddziałuje na funkcjonowanie gospodarki. Termin „zrównoważony rozwój” na trwałe wszedł do języka polityków, naukowców i środowisk biznesowych. Unia Europejska realizuje ambitne strategie – Europejski Zielony Ład, pakiet „Fit for 55” oraz unijną Taksonomię – które mają doprowadzić do ograniczenia emisji gazów cieplarnianych o 55% do 2030 roku, a w dalszej perspektywie do osiągnięcia neutralności klimatycznej około połowy XXI wieku. Towarzyszą temu znaczące inwestycje wspierające modernizację budynków, rozwój elektromobilności, inteligentne systemy energetyczne i technologie umożliwiające ponowne wykorzystanie surowców.

Transformacja obejmuje także sektor finansowy. Fundusze i akcjonariusze coraz częściej oceniają firmy przez pryzmat realizacji wskaźników ESG, co bezpośrednio wpływa na rynek pracy. Coraz większe zapotrzebowanie dotyczy specjalistów zajmujących się doradztwem środowiskowym oraz wdrażaniem strategii zrównoważonego rozwoju. Widać to również w preferencjach konsumentów, którzy chętniej wybierają produkty i usługi ograniczające emisję CO2 w całym cyklu życia. Władze uczelni i młode pokolenie powinni zacząć dostrzegać, że kompetencje związane z ESG i redukcją emisji stają się jednym z podstawowych wymogów zawodowych – podobnie jak znajomość narzędzi biurowych w początkach XXI wieku. Rodzi się więc pytanie, jak już na etapie studiów zaplanować rozwój kariery, aby odnaleźć się w gospodarce napędzanej zieloną transformacją.

Zatrudnienie w realiach gospodarki o niskiej emisji

Transformacja ekologiczna przestała być dodatkiem do strategii firm – obecnie wpływa na prognozy zatrudnienia w Europie i stanowi stały element analiz makroekonomicznych. Według danych Eurofound, realizacja założeń Europejskiego Zielonego Ładu doprowadzi do powstania około 204 tysięcy nowych miejsc pracy do 2030 roku, co przekracza naturalne tempo wzrostu zatrudnienia w krajach Unii. Największy rozwój przewiduje się w budownictwie, w którym rośnie zapotrzebowanie na rozwiązania energooszczędne, oraz w modernizacji systemów energetycznych.

W szybkim tempie rozwija się też sektor odnawialnych źródeł energii. Jak podaje International Renewable Energy Agency (IRENA), liczba stanowisk związanych z zieloną transformacją wzrosła w ciągu roku o 18%. Państwa Unii Europejskiej zatrudniają już 1,81 miliona osób w branżach wpisujących się w ten nurt zmian.

Ekologiczne profesje w praktycznym wymiarze

Z analizy opracowanej przez JobsPikr wynika, że popyt na kompetencje związane ze zrównoważonym rozwojem systematycznie rośnie. Dobrym przykładem są Niemcy – w 2024 roku pojawiło się tam 60,5 tysiąca ofert pracy zawierających słowa „sustainability” lub „ESG”, podczas gdy rok wcześniej liczba ta wynosiła 45,7 tysiąca. Zbliżone tendencje widoczne są w Wielkiej Brytanii oraz we Francji. W strukturach międzynarodowych korporacji coraz częściej poszukuje się specjalistów od raportowania ESG, energii odnawialnej, prawa klimatycznego, bezpieczeństwa ekologicznego czy finansów uwzględniających zasady zrównoważonego rozwoju.

Co istotne, rekrutacje nie ograniczają się do absolwentów kierunków przyrodniczych. Przedsiębiorstwa budują zespoły interdyscyplinarne, łączące osoby z różnym doświadczeniem i zestawem umiejętności. Taka współpraca sprzyja tworzeniu innowacyjnych rozwiązań oraz analizie problemów środowiskowych z wielu perspektyw. Dlatego w projektach ekologicznych inżynierowie pracują ramię w ramię z psychologami, logistykami, ekonomistami czy ekspertami od komunikacji organizacyjnej. Dla młodych ludzi to wyraźny sygnał, że zaangażowanie w inicjatywy proekologiczne otwiera drogę do zawodów o rosnącym znaczeniu i daje możliwość rozwoju w nowoczesnych sektorach gospodarki.

Nowe specjalizacje w ekologicznej transformacji gospodarki

Przejście na model gospodarki przyjaznej środowisku prowadzi do rozwoju wielu sektorów przemysłu i tworzenia zawodów, które jeszcze kilka lat temu praktycznie nie istniały. Najszybsze zmiany zachodzą tam, gdzie duże inwestycje łączą się z potrzebą wprowadzania innowacyjnych technologii oraz przepisów sprzyjających zachowaniu zasobów naturalnych i poprawie codziennych warunków życia ludzi.

Marketing oraz komunikacja wobec wyzwań ESG

Sposób, w jaki firmy dziś komunikują swoje inicjatywy ekologiczne, przekształcił się w odrębną dziedzinę obejmującą wiele aspektów działalności. Komunikacja w obszarze zrównoważonego rozwoju stała się jednym z filarów budowania reputacji i wartości przedsiębiorstw. Od jej poziomu zależy, jak organizacja jest postrzegana przez inwestorów, klientów i potencjalnych pracowników. Jednym z najtrudniejszych zadań pozostaje unikanie greenwashingu – zjawiska polegającego na przedstawianiu inicjatyw jako bardziej przyjaznych środowisku, niż są w praktyce. Takie działania spotykają się z coraz większą krytyką opinii publicznej i kontrolą ze strony regulatorów.

W tak kształtującym się otoczeniu coraz bardziej cenieni są specjaliści potrafiący przekładać złożone procesy na zrozumiały i wiarygodny przekaz. Absolwenci kierunków z zakresu komunikacji społecznej, marketingowej czy public relations doradzają firmom przy opracowywaniu strategii informacyjnych, utrzymują relacje z interesariuszami i odpowiadają za wewnętrzny przepływ informacji. Psychologowie analizują z kolei reakcje społeczne na działania związane z ESG, wspierają budowanie autentycznych relacji oraz wzmacniają zaufanie do marek. Całość bardzo dobrze uzupełniają umiejętności graficzne i wizualne, dzięki którym przekazy stają się bardziej czytelne i angażujące – posiadanie takich kompetencji staje się dziś ogromnym atutem na rynku pracy.

Architektura przyszłości w służbie środowiska

Coraz wyższe wymagania środowiskowe oraz społeczne wpływają na sposób projektowania i zagospodarowania przestrzeni. Dzisiejsze pracownie architektoniczne koncentrują się na budynkach o ograniczonym zużyciu energii, powstających z lokalnych i odnawialnych surowców, wyposażonych w systemy inteligentnego zarządzania środowiskiem wewnętrznym. Architekci dążą do tego, aby forma, funkcja i technologia wspólnie realizowały założenia zrównoważonego rozwoju. Równolegle rozwija się architektura krajobrazu, której celem jest projektowanie terenów sprzyjających gromadzeniu wody opadowej, poprawie cyrkulacji powietrza i ochronie przyrody. Projektanci zieleni tworzą układy roślinne wspierające retencję, stabilność gleby oraz lokalne ekosystemy. Nowoczesne ogrody, parki i strefy rekreacyjne zyskują wymiar społeczny i ekologiczny, tworząc harmonijną całość z otaczającą zabudową.

W procesie realizacji inwestycji szczególne znaczenie ma funkcja, jaką pełni generalny wykonawca budowy domu – odpowiada on za koordynację działań projektowych i wykonawczych, kontrolę jakości oraz wdrażanie rozwiązań przyjaznych środowisku. Wspólne działania architektów, firm wykonawczych i inwestorów prowadzą do powstawania przestrzeni łączących estetykę, użyteczność i dbałość o ekologię.

Zmiany klimatu a bezpieczeństwo

Postępujące ocieplenie klimatu prowadzi do pojawienia się nowych form zagrożeń, które zmieniają tradycyjne rozumienie bezpieczeństwa i zwiększają ryzyko destabilizacji. Współczesne bezpieczeństwo państw i gospodarek ma dziś wiele wymiarów – zależy nie tylko od potencjału militarnego, lecz także od zdolności reagowania na gwałtowne zjawiska pogodowe, utrzymania dostaw surowców strategicznych, w tym litu, kobaltu oraz metali ziem rzadkich, a także od ochrony infrastruktury energetycznej przed atakami fizycznymi i cyfrowymi.

W analizach ryzyka coraz częściej uwzględnia się scenariusze zakłóceń w dostępie do podstawowych zasobów: wody, energii i żywności. Dodatkowym czynnikiem są napięcia geopolityczne, które nasilają konkurencję o ograniczone zasoby naturalne. Nie dziwi więc fakt, że rośnie zapotrzebowanie na specjalistów od bezpieczeństwa wewnętrznego i stosunków międzynarodowych, potrafiących analizować przepływy surowców oraz przewidywać źródła potencjalnych kryzysów. Ważną rolę odgrywają także eksperci ds. logistyki, odpowiedzialni za projektowanie odpornych systemów dostaw, oraz osoby zajmujące się zarządzaniem kryzysowym, które opracowują plany utrzymania ciągłości działania – zarówno na poziomie lokalnym, jak i krajowym.

Prawo jako narzędzie transformacji ekologicznej

Rosnąca złożoność przepisów dotyczących ochrony środowiska sprawia, że przedsiębiorstwa chętnie korzystają z pomocy prawników mających doświadczenie w prawie unijnym, energetycznym oraz korporacyjnym. Ich zadaniem jest wspieranie zarządów w podejmowaniu decyzji zgodnych z aktualnymi regulacjami, tworzenie umów odwołujących się do zasad zrównoważonego rozwoju oraz tłumaczenie skutków nowych dyrektyw. Znajomość tych zagadnień zyskuje szczególne znaczenie przy wdrażaniu przepisów CSRD, które obejmują raportowanie danych pozafinansowych, a także mechanizmu CBAM, wprowadzającego dodatkowe opłaty za emisję CO2 przy imporcie towarów spoza Unii Europejskiej.

Kształt rynku usług prawnych determinują jednak nie tylko przepisy unijne. Istotną rolę odgrywają także krajowe programy czy systemy dopłat wspierające działania proekologiczne obywateli. Przykładem może być program „Czyste Powietrze” – inicjatywa umożliwiająca wymianę przestarzałych źródeł ogrzewania na rozwiązania przyjazne środowisku i finansująca termomodernizację budynków mieszkalnych. Choć proces ubiegania się o środki jest z pozoru przejrzysty, w praktyce pojawiają się różne przeszkody, chociażby brak wspólnej zgody właścicieli, nieuregulowany status prawny nieruchomości lub konieczność potwierdzenia niestandardowych dochodów. W takich przypadkach pomoc prawnika może być szczególnie cenna – specjalista porządkuje kwestie własnościowe, analizuje zapisy w umowach z wykonawcami i wspiera klientów przy ewentualnych odwołaniach oraz problemach z wypłatą dotacji.

Jak uczyć się i rozwijać w erze zrównoważonego rozwoju?

W świecie mierzącym się z kryzysem klimatycznym planowanie kariery nie ogranicza się już do wyboru kierunku studiów. To również przemyślane określenie swojej roli w procesie zmian i decyzja o tym, w jaki sposób wpływać na otaczającą rzeczywistość. Ekspercka wiedza nie zawsze jest warunkiem koniecznym – dużo częściej liczy się ciekawość, elastyczność myślenia i gotowość do włączania tematów ekologicznych w codzienną pracę, niezależnie od branży.

Od czego zacząć własną drogę rozwoju?

  • Wybór odpowiedniego kierunku studiów – zanim wybierzesz ścieżkę studiów, warto sprawdzić, jak dany kierunek łączy się z tematyką środowiskową. Na wielu uczelniach dostępne są przedmioty poświęcone ESG, gospodarce cyrkularnej czy zmianom zachodzącym w sektorach publicznych i prywatnych. Część z nich funkcjonuje jako fakultety, inne tworzą pełne ścieżki kształcenia.
  • Zdobywanie praktyki – współpraca z przedsiębiorstwami wdrażającymi strategie niskoemisyjne, udział w inicjatywach łączących naukę i biznes czy praca przy projektach środowiskowych pozwala lepiej zrozumieć realia zielonej gospodarki. To także okazja do rozwijania kompetencji i nawiązywania kontaktów zawodowych.
  • Zaangażowanie społeczne – praca przy akcjach ekologicznych, w lokalnych stowarzyszeniach lub organizacjach edukacyjnych uczy współdziałania, planowania i komunikacji z różnorodnymi grupami. Tak zdobyte doświadczenie procentuje zarówno w sektorze publicznym, jak i prywatnym.
  • Rozwój poprzez szkolenia i kursy – coraz większym zainteresowaniem cieszą się dodatkowe formy kształcenia dotyczące audytów energetycznych, zarządzania projektami wykorzystującymi OZE czy „zielonego” raportowania. Ukończenie takich kursów i uzyskanie certyfikatów zwiększa wiarygodność oraz atrakcyjność kandydata na rynku.

Praca w zgodzie z planetą

Rozwój gospodarki opartej na rozwiązaniach ekologicznych przekształca strukturę zatrudnienia i katalog pożądanych umiejętności. Dane dotyczące rynku pracy wskazują, że nie mamy do czynienia z chwilową modą, lecz z trwałą zmianą sposobu funkcjonowania gospodarki. Przedsiębiorstwa szukają kandydatów potrafiących łączyć wiedzę technologiczną ze znajomością regulacji oraz zrozumieniem procesów społecznych.

Wybór studiów i dalszych etapów rozwoju zawodowego w kierunku zielonych kompetencji stanowi inwestycję w przyszłość – nie tylko stabilną, lecz także zgodną z wartościami odpowiedzialności i troski o środowisko. Niezależnie od branży każdy ma dziś możliwość rozwijania się zawodowo w duchu zrównoważonego rozwoju, łącząc własny rozwój z pozytywnym wpływem na otoczenie.

Źródła:

Artykuł przygotowany we współpracy z partnerem serwisu.
Autor: Joanna Ważny